Życie to nie teatr /
Bujang

Strona archiwalna

Kłopot z odtwarzaniem

Sprawdź połączenie z internetem i spróbuj ponownie.

Zobacz wskazówki i pomoc

Zainstaluj Adobe Flash

Twoja przeglądarka wymaga zainstalowania darmowej wtyczki Adobe Flash.

Kliknij aby pobrać

Zobacz także wskazówki i pomoc
aby przejrzeć listę zalecanych przeglądarek dla Twojego systemu.

Ten film nie jest już dostępny z powodu zakończenia licencji.

Życie to nie teatr /
Bujang

Ocena: 3.9 / 5 (160 głosów)

    Dlaczego warto obejrzeć

  •   Ciekawy konflikt i wciągająca historia
  •   Znakomite aktorstwo
  •   Przykład nowego koreańskiego kina LGBT

Opis

Młody aktor marzy o głównej roli w nowym przedstawieniu „Dark Life”. Żeby dobrze przygotować się do przesłuchania i lepiej zrozumieć nieakceptowaną transseksualną postać, którą będzie miał zagrać, prosi o pomoc spotkaną w klubie trans dziewczynę oraz swojego brata tancerza. Dzięki ich zaangażowaniu udaje mu się nie tylko zdobyć rolę, ale też wystąpić w niezwykle autentyczny sposób. Zostaje doceniony przez widzów i krytyków, a przedstawienie nie schodzi z afisza. Kiedy jednak odkrywa, że jego brat jest w związku z jego przyjacielem, nie potrafi tego zaakceptować.

„Życie to nie teatr” to przykład nowego koreańskiego kina LGBT+. Odznacza się wysoką jakością produkcji i znakomitym aktorstwem. Wciągająca akcja rozwija się wokół centralnego konfliktu wewnętrznego bohatera. Charakterystyczny jest też pewien mrok przedstawionego świata. 

Obrazki

Komentarze

PORUSZAJĄCY FILM OGROMNE MNIE PORUSZYŁ JESTEM POD OGROMNYM WRAŻENIEM
OD RAZU PRZYPOMNIAŁA MI SIĘ TRAGEDIA KTÓRA WYDARZYŁA SIĘ W MOIM ŻYCIU

Zgadzam się z komentarzem Andrzeja. Nie jestem w stanie głębiej wyrazić co czuję po obejrzeniu tego filmu.

mnieto cieszy ze kino lgbt azjtyckie wpolsce sa kupowano poniewaz do tj pory byla ich znikoma ilosc w polsekij dstybucji jesli outfilm bedzie chcial dalej kupowac kino koreanskie popnuje komediodramt dwa wesela i pogrzeb (2013)2012) byl pokazwany w sanfranisco na festwalu

Film bardzo dobry piękny niby jestesmy toleracji ale jak co sie dzieje w naszej rodzinie to juz takiej tolerancji nie ma

Dawno nie widziałem tak dobrego filmu, a dużo ich oglądam. Nie wiem, co mam napisać, pod takim jestem wrażeniem. Naprawdę warto, mimo, że to smutny, ale bardzo prawdziwy film.

Szału nie ma, trochę nielogiczny , facet z jednej strony rozumie i w pełni akceptuje ludzi z inną orientacją seksualną,a z drugiej nie toleruje brata geja,coś nie halo chyba,poza tym film w stylu "popatrz co mi zrobiłeś" trochę przypomina żałosne południowoamerykańskie opery mydlane.Zdecydowanie nie polecam.

Mało poruszający, stracony czas, dużo straconego czasu, oglądaj na własną odpowiedzialność.

Dobry film, pokazuje południowokoreański klimat. Rozpoczyna się jako melodramat o relacjach braci, ich kolegów i ich podwórkowych problemach, w tym coming outach. Później niedoszły coming out jednego z braci zmienia film w psychodramat, a drugi brat ląduje w pokoju 402 w szpitalu.

Film wgniata w siedzenie, bo dotyczy sytuacji, po których życie bohaterów nie będzie takie, jak dotychczas. Wobec takich zdarzeń trudno nie być poruszonym czy obojętnym.

Film wgniata w siedzenie, bo dotyczy sytuacji, po których życie bohaterów nie będzie takie, jak dotychczas. Wobec takich zdarzeń trudno nie być poruszonym czy obojętnym.

"Tyle o sobie wiemy ile nas sprawdzono" napisała w jednym ze swoich najsłynniejszych wierszy nasza już nieżyjąca Noblistka. No właśnie. Tutaj mamy żywy obraz różnicy pomiędzy przekonaniami jakie ludzi chcą mieć a jakie mają. I czasem różnica jest dramatyczna. Nie mnie oceniać realizm tego dramatu w przypadku tej historii bo nie znam koreańskich realiów, chociaż jeżeli ich wojsko rządzi się podobnymi prawami co korporacje to jestem w stanie uwierzyć w tragiczny los młodszego z braci.
Wstrząsający obraz, rewelacyjny z filmowego punktu widzenia i przejmujący do głębi.

Różne filmy tutaj widziałem - niektóre były rewelacyjne, ale przez to brakuje mi dobrego słowa na określenie tego filmu. Powiedzieć rewelacyjny to bardzo mało... LEPSZEGO NIE WIDZIAŁEM , ale niestety bez happy end... nieprawdopodobny ładunek emocjonalny...

Pierwszy film z outfilmu, na którym zasnąłem. Obudziłem się dopiero rano i nie żałuję. Film mega drętwy.

Film profesjonalnie nakręcony, ciekawy aktorsko lecz bardzo smutny , wręcz nihilistyczny ale odzwierciedla realia życia , które nie jest usłane różami. Warty obejrzenia i to nie jednorazowego. Przy kolejnym odbiorze można spojrzeć na niego w bardziej wnikliwy sposób. Film wymaga dużej koncentracji i odpowiedniego nastroju.